wtorek, 28 czerwca 2016

Rozdział V "Niecodzienne zakupy"

Rozdział V

- Co WY tu robicie o tej porze?! - krzyknął Snape widząc uczennice wchodzące do Sali Wejściowej. 
- Ale paaaanie co pan mówi, jest dopiero... - tu Joanne spojrzała na naścienny zegar. - A no faktyyyycznie, trochę późno się zrobiło. - dodała z głupim uśmieszkiem. 
Black spojrzała na przyjaciółkę z rozbawieniem, natomiast Weasley nie widział się wieczór spędzony w lochach. Wpatrywała się z przerażeniem w nauczyciela eliksirów. 
-Black proszę zaprowadzić pannę Nott do dormitorium, a ja utnę sobie pogawędkę z Ginewrą.
- Oczywiście panie psorze - mówiąc to oddaliła się z chichoczącą  przyjaciółką do lochów. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następnego dnia...(środa)

Joanne obudziła się z wielkim bólem głowy, słysząc dźwięk przypominający przeciąganie paznokciami po tablicy. Podniósłszy głowę z poduszki wzrokiem zaczęła szukać sprawcy jej pobudki. W końcu dostrzegła Veronice "grającą" na skrzypcach. 
- Co ty...! - powiedzała
- Nooo postanowiłam zacząć karierę muzyczną.
- Ta jasne - warknęła Jo podnosząc się ociężale z łóżka. - Co my wczoraj robiłyśmy? Łeb mi pęka.
- No wiesz, nic ciekawego. Można powiedzieć, że po pijaku zaprzyjaźniłyśmy się z Rudą.
- Weasley?
- Tak, ale powiem ci, że jest inna niż jej brat. Poza tym myślę, że ma coś do Teo.
- Wczoraj też mi się tak wydawało, ale po wyjściu ze szpitala nie pamiętam już nic. Gdzie poszłyśmy?
- Do nowo otwartego baru Pod Pijanym Mugolem, pełno mugolskich procentów. - powiedziała Veronica malując sobie usta.
- Co dziś za dzień? Nie powinnyśmy być na zajęciach?
- Zwolniłam nas u Snape'a.
- Chyba cię polubił? - zaśmiała się Jonne.
- No wiesz jako można mnie nie lubić? - uśmiechnęła się słodko. - zbieraj się idziemy do Hogsmeade.
- Po co?
- Żeby kupić rzeczy na piątek.
- A co jest w piątek? - zaciekawiła się Nott.
- Impreza dziewczyno. - zirytowana dziewczyna przeciągnęła dłonią po twarzy.
- No tak zapomniałam, ale mnie się nie chce, głowa mnie boli.
- Masz - Veronica rzuciła przyjaciółce eliksir na kaca.

Joanne wypiła cały flakonik jednym haustem i od razu poczuła się lepiej. Po 30 minutach Panna Nott była gotowa i dziewczyny wyszły z zamku.

- To co kupujemy?- spytała przyjaciółki Jo.
- Jak to co? Alkohol, w końcu to impreza.
- Tam będą najlepsi chłopcy ze szkoły i...
- Nie mam w co się ubrać! - przerwała jej Black. - chodź!

Veronica wzięła przyjaciółkę pod ramię i zaczęła ją ciągnąć do sklepów z ubraniami. Niestety nic odpowiedniego nie znalazły więc po namyśle przeniosły się do Londynu na pokątną.
Po pół godzinnej przechadzce ujrzały na wystawie jednego ze sklepów bajeczne sukienki, zdecydowały wejść i rozejrzeć się.

Veronica jak zawsze przymierzała ciemne kreacje. W końcu zdecydowała się na czarną rozkloszowaną sukienkę  ze przezroczystą górą dekoltu.

- Idziesz już? - krzyknęła do Nott siedzącej w przymierzalni.
- Została mi ostatnia do przymierzenia. Nagle Veronica usłyszała pisk swojej przyjaciółki.
- Co jest? - spytała.
- To ta!
- Dawaj! Pokaż się.
Jo wyszła z przymierzalni. Miała na sobie zieloną i krótką sukienkę.
- Wyglądasz świetnie. Bierz ją. - powiedziała Black. - Okey, więc teraz idziemy jeszcze po ognistą i... - dziewczyna zaniemówiła
- Ej, co jest? - zapytała Joanne i spojrzała w stronę gdzie wzrok Veronic się zatrzymał.

Za ladą stał nikt inny jak...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć przepraszamy za tak długa przerwę ale miałyśmy mały problem z wena i nie tylko
Rozdział trochę krótki ale następny na pewno będzie dłuższy
Zapraszamy do czytania i komentowania
Dziedziczki Salazara <3