Rozdział III
-
Zostaw mnie ty stary...
- Ten
chłopak szwendał się na błoniach -przerwał mu Filch
- I
co z tego? Nie można już wychodzić? - warknął blondyn.
- Na pewno
nie w czasie lekcji. - powiedział profesor i dodał ciszej - Draco, nie było cię
wczoraj na uczcie, dlaczego?
-
Ojciec mnie zatrzymał -odrzekł już spokojniej chłopak.
-
Dobrze, dziękuję ci Argusie - skierował swoje słowa Severus do woźnego - Ty
Draco zostaniesz po lekcji a teraz usiądź.
Malfoy
widząc że jego przyjaciel siedział z jakąś dziewczyną usiadł koło brązowowłosą.
Nie
zważając na nią zaczął wypakowywać potrzebne rzeczy z torby. Po chwili usłyszał
głos swojego kolegi.
- Co
jest Smoku, problemy w domu?
-
Zamknij się Blaise - rzekł i po chwili zapytał - kim jest ta dziewczyna?
Zabini
przeniósł swój wzrok na czarnowłosą która sprzeczała się z Jo przy kantorku z
eliksirami.
-
Veronica inaczej Czarna, a ty siedzisz z jej przyjaciółką Joanne. Poznałem je
wczoraj, są współlokatorkami Katie.
-
Obgadujecie nas Blaise? - zapytała czarnowłosa siadając koło chłopaka.
- Nie
obgadujemy tylko opowiadam o moich nowych koleżankach.
-
Niech ci już będzie - powiedziała i z uśmiechem podała rękę blondynowi mówiąc :
- Veronica Black
-
Draco Malfoy - odpowiedział tym samym.
-
Skoro już się poznaliście to powiedz Czarna gdzie jest Jo? - zapytał Blaise.
-
Stoi tam. - wskazała na dwie postacie przy biurku Snape'a - gada z Sevem.
- A o
czym?
-
Zawsze jesteś taki ciekawy Blondasie?
-
Blondasie? Nie zachowuj się jak Granger, błagam... - - jęknął chłopak.
-Granger?
Słynna przyjaciółka Pottera, tak? Mogłaby coś zrobić z włosami. - spojrzała z
przerażeniem na dziewczynę siedzącą obok rudego chłopka.
- Od
lat jej to mówię!
-
Dobra nie ważne, o czym gada Jo? - zapytał zniecierpliwiony Blaise.
-
Ehhh... o Teodorze.
-
Teodorze Nott`cie? A no tak! To jej
brat? Jak mogłem na to nie wpaść, co z nim?
- Co
cię on tak bardzo interesuje?
-
Przyjaźniliśmy się z nim. - wyjaśnił Draco.
- Ano
coś tam wspominał o dwóch gadach. Miał... wypadek, napadli na niego na
pokątnej.
- Nikogo tam nie było? - zdziwił się
czarnoskóry.
- Nie
przerywaj. - warknęła - nie mamy pojęcia jak to się stało. Magomedycy
podejrzewają jakieś czarno magiczne zaklęcie.
Veronica
oparła brodę o rękę i ciągnęła dalej.
-
Leży tak od połowy wakacji. Rodzice Jo bardzo to przeżyli...
-
Zabini, Malfoy, Black szlaban za gadanie na lekcji! - wrzasnął do trójki i
zawołał jeszcze do odchodzącej Joanne. - Ty Nott też, pomożesz mi spisać
dokumenty w sprawie twojego brata.
Nott
kiwnęła głową i usiadła koło Draco.
-Cześć,
jestem Joanne a ty?
-Już
Cię mu przedstawiliśmy, to jest Draco Malfoy- wtrąciła Veronica.
-A no
tak, tleniona fretka. Słyszałam o tobie.
Draco
oburzony chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek oznajmiający koniec
lekcji.
-To na
razie Blondasie- powiedział Veronica i już chciała ruszyć za Jo, która wyszła z
Sali lecz ktoś chwycił ją lekko za nadgarstek i obrócił w swoją stronę.
-A
co, już z przyszłym mężem nie raczysz się pożegnać?- spytał z uśmiechem Blaise.
Veronica
zbliżyła się do Blaise`a i szepnęła mu prosto w usta
-Chyba
śnisz- po czym wyrwała się z jego uścisku i odeszła od ślizgonów w stronę
wyjścia z lochów.
-Kiedyś
się z nią ożenię- westchnął czarnoskóry.
-Jesteście
dziwni.- stwierdził Draco.
-Ranisz
me uczucia Smoku- powiedział z miną zbitego psa Zabini.
-Idiota-
mruknął blondyn i razem z przyjacielem ruszył na obiad do Wielkiej Sali.
_________________________________________________________________________________
-Wyłaź!!! Chyba, że chcesz spóźnić się na szlaban!!!- krzyczała Joanne dobijając się do drzwi łazienki, w której siedziała Czarna.
-No już, już, wychodzę.- odkrzyknęła tamta i z impetem otworzyła drzwi jednocześnie przewracając Nott na ziemię.
-Co ty pod drzwiami stoisz?- spytała Black, podając poszkodowanej rękę.
-Oj dobra, chodźmy już- powiedziała brązowowłosa wstając.
__________________________________SZLABAN______________________________________
-Gdzie Zabini i Malfoy- zapytał Snape
-Już jesteśmy- powiedział zdyszany Blaise wychodząc razem z Malfoy`em z korytarza.
- Wy i Panna Black będziecie czyścić kociołki - Severus skierował swój wzrok na górę brudnych kotłów. - A Nott pójdzie ze mną.
Trójka uczniów z udręczonymi minami zabrała się do pracy.
- Pierwszy dzień w szkole a już mam szlaban. - Mruknęła pod nosem Veronica i spojrzała na Jo która siadała razem z Severusem przy biurku.
- Nie marudź tylko zabierz się za robotę - warknął Malfoy
- Oj uważaj bo będę takiego blondasa jak ty słuchać!
- Nie kłóćcie się bo do jutra stąd nie wyjdziemy.- powiedział Blaise rzucając w nich szmatką.
- Ale jak to? Przecież wczoraj było wszystko dobrze! - cała trójka usłyszała wrzask Joanne.
- Dzisiaj mu się pogorszyło i proszę nie krzyczeć w moim gabinecie Panno Nott!
-Nie obchodzi mnie czy to jest pański gabinet czy kogokolwiek innego! Chcę natychmiast do niego jechać! - wykrzyknęła zrozpaczona.
( - My też- krzyknęła pozostała trójka i wybiegła w super pelerynkach za Jo)
[Wymysł naszego mózgu ( to nie jest do rozdziału, to tylko nasze dopiski)]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, ( fanfary ) przed Wami kolejny rozdział!
Mamy nadzieję że się spodobał, prosimy o komentarze.
Dziedziczki Salazara <3
_________________________________________________________________________________
-Wyłaź!!! Chyba, że chcesz spóźnić się na szlaban!!!- krzyczała Joanne dobijając się do drzwi łazienki, w której siedziała Czarna.
-No już, już, wychodzę.- odkrzyknęła tamta i z impetem otworzyła drzwi jednocześnie przewracając Nott na ziemię.
-Co ty pod drzwiami stoisz?- spytała Black, podając poszkodowanej rękę.
-Oj dobra, chodźmy już- powiedziała brązowowłosa wstając.
__________________________________SZLABAN______________________________________
-Gdzie Zabini i Malfoy- zapytał Snape
-Już jesteśmy- powiedział zdyszany Blaise wychodząc razem z Malfoy`em z korytarza.
- Wy i Panna Black będziecie czyścić kociołki - Severus skierował swój wzrok na górę brudnych kotłów. - A Nott pójdzie ze mną.
Trójka uczniów z udręczonymi minami zabrała się do pracy.
- Pierwszy dzień w szkole a już mam szlaban. - Mruknęła pod nosem Veronica i spojrzała na Jo która siadała razem z Severusem przy biurku.
- Nie marudź tylko zabierz się za robotę - warknął Malfoy
- Oj uważaj bo będę takiego blondasa jak ty słuchać!
- Nie kłóćcie się bo do jutra stąd nie wyjdziemy.- powiedział Blaise rzucając w nich szmatką.
- Ale jak to? Przecież wczoraj było wszystko dobrze! - cała trójka usłyszała wrzask Joanne.
- Dzisiaj mu się pogorszyło i proszę nie krzyczeć w moim gabinecie Panno Nott!
-Nie obchodzi mnie czy to jest pański gabinet czy kogokolwiek innego! Chcę natychmiast do niego jechać! - wykrzyknęła zrozpaczona.
( - My też- krzyknęła pozostała trójka i wybiegła w super pelerynkach za Jo)
[Wymysł naszego mózgu ( to nie jest do rozdziału, to tylko nasze dopiski)]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, ( fanfary ) przed Wami kolejny rozdział!
Mamy nadzieję że się spodobał, prosimy o komentarze.
Dziedziczki Salazara <3