środa, 23 grudnia 2015

Rozdział II "Nietoperz"

  Rozdział II

Dedykujemy ten rozdział lucus, która jako pierwsza skomentowała nasze opowiadanie. <3
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia Veronica wstała jako pierwsza. Stwierdziła że ma jeszcze dużo czasu do śniadania, więc wyciągnęła z kufra czarną bluzę z nadrukiem, spodnie moro i glany. Ruszyła do łazienki i przebrała się w wybrane wcześniej rzeczy. Gdy skończyła zakładać bluzę przemyła twarz letnią wodą, zrobiła delikatny jak na nią makijaż, uczesała swoje czarne włosy i wyszła z pomieszczenia. Zaczęła szukać w kufrze pergaminu i atramentu robiąc przy tym niezły hałas, tym samym budząc swoje współlokatorki.
- Co ty robisz?! Głośniej się nie da? - wykrzyknęła z wyrzutem Jo.
- Oj nie przesadzaj, to ty pomagałaś mi się pakować. Zapomniałaś o atramencie - powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem Czarna.
- Oh, ja zapomniałam tak? Nie moja wina że sobie o tym przypomniałaś dopiero kiedy przyszłam do Ciebie! - warknęła poddenerwowana dziewczyna.
- Ej, nie kłócicie się. Niedługo zaczyna się śniadanie więc radzę ci Joanne się powoli zbierać. - skomentowała ich "rozmowę" Katie.
- Cichaj młoda, u nas rozmowy zawsze tak wyglądają. - powiedziała rozbawiona Veronica.
- To że jesteście ode mnie dwa lata starsze, nie znaczy że macie mówić do mnie "młoda" - odburknęła urażona dziewczyna i zniknęła za drzwiami od łazienki.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do Wielkiej Sali weszły trzy dziewczyny, czarnowłosa ubrana w ciemne barwy. Brązowowłosa w pastelową bluzkę na ramiączkach i jeansowych spodenkach a czarnoskóra w białą bluzkę sięgającą do pępka i długie szare jeansy. Wszystkie na ubrania miały narzuconą szatę Slytherinu.
Gdy usiadły przy stole podszedł do nich dyrektor i wręczył plan lekcji.
- Dyrektor może zostać opiekunem domu? - szepnęła Joanne do Katie.
- Tak, zasady się nieco pozmieniały po zamknięciu Dumbledore'a.
- Pierwsze mamy dwie godziny Historii Magii. Dwie godziny słuchać ducha, nie przeżyję tego. - jęknęła Veronica uderzając głową w stół.
- Spokojnie nie będzie tak źle. - próbowała ją pocieszyć Jo.
- Oj będzie. - usłyszały za sobą znajomy męski głos.
- Blaise nie przesadzaj profesor Binns nie jest taki zły. - skomentowała słowa brata Katie.
- Zły ogólnie nie ale w prowadzeniu lekcji baaaardzo.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- To były najgorsze dwie godziny w moim życiu! - wykrzyknęła Czarna.
- Mówiłem. - powiedział Zabini wychodząc z sali za dziewczyną. - Co masz teraz?
- Eliksiry z Gryfonami - odpowiedziała Jo doganiając dwójkę.
- Poznacie bliżej naszego "wspaniałego" opiekuna.
- Wiesz, jakoś tak bardzo mi się nie śpieszy do tego. - powiedziała Veronica obserwując jak Snape krzyczy na jakiegoś małolata.
- Dla ślizgonów jest...neutralny? - odpowiedział niepewnie - chyba że mu podpadniesz.
- Postaramy się nie.
Doszli właśnie pod salę eliksirów.
- Sev powiedział że po wakacjach będziemy robić eliksir Słodkiego Snu. - powiedział dziewczynom Blaise.
- To nie trudne. Robiłam go wiele razy w domu. - oznajmiła Czarna.
- Masz talent do eliksirów?
- Można tak powiedzieć. Jak byłam mała zawsze się tym interesowałam.
- Może usiądziesz ze mną? Też jestem dobry. - zapytał Blaise z uśmiechem.
- Chętnie. - odpowiedziała Veronica tym samym.
Drzwi od sali otworzyły się a w progu stanął Snape.
- Na co czekacie? Włazić! - krzyknął na uczniów.
Po chwili wszyscy siedzieli już w ławkach. Blaise i Veronica z przodu a za nimi Jonne.
- Black, Nott nie chodziłyście do Hogwartu przez cztery lata, uczyłyście się w domu? - zapytał nietoperz.
Obie pokiwały twierdząco głową.
- Jesteście na bieżąco z materiałem?
- Tak, profesorze. - odpowiedziały jednocześnie.
- Dobrze tak więc Black, jakie są składniki eliksiru Słodkiego Snu? - zapytał, niechętnie wypowiadając jej nazwisko.
- Śluz gumochłona a dokładniej dwie krople, cztery gałązki lawendy i waleriany plus składnik podstawowy, czyli kilka ziół i przypraw. - powiedziała ze słodkim uśmieszkiem Veronica.
- 5 pkt dla Slytherinu, może będzie z ciebie większy pożytek niż z twojego ojca.
- Przykro mi profesorze ale nie znam mego ojca, wychowała mnie matka. - powiedziała oschle dziewczyna gniewnie mrużąc oczy.
Wszyscy skierowali spojrzenie na Snape`a, myśląc że ten zaraz odejmie punkty za  lekceważącą  postawę wobec nauczyciela.
- Ykhym - odchrząknął - tak, więc wróćmy do lekcji. Na tablicy macie instrukcję przygotowania eliksiru.
Nietoperz machnął różdżką i na tablicy pojawiła się instrukcja uwarzenia wywaru.
- Niech każdy weźmie potrzebne składniki ze schowka. - powiedział tym samym wskazując na drzwi obok regału z książkami.
Uczniowie zaczęli podnosić się z miejsc gdy do sali głośno otwierając drzwi wszedł Filch ciągnąc za sobą jakiegoś blondyna.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przed wami rozdział II. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Jeżeli nam się uda to za niedługo pojawi się rozdział III. Prosimy o komentarze, one naprawdę pomagają  w pisaniu nowych rozdziałów.

Dziedziczki Salazara <3

2 komentarze:

  1. Jesteście jak reklamy na polsacie, przerywacie w najlepszym momencie!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne. Mysle zr bedzie to drako

    OdpowiedzUsuń